Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Igor03 z miasteczka Zabrze. Mam przejechane 385.89 kilometrów w tym 230.51 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 10.66 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Igor03.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:17.62 km (w terenie 13.00 km; 73.78%)
Czas w ruchu:01:18
Średnia prędkość:13.55 km/h
Maksymalna prędkość:36.20 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:8.81 km i 0h 39m
Więcej statystyk
  • DST 1.00km
  • Czas 00:05
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 26.55km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Genesis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rundka w błocie!

Czwartek, 2 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 0

Rundka z kolegą po błocie w Zbrosławicach!




  • DST 16.62km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 13.66km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Genesis
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wycieczka z wieloma przygodami!

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 0

Odwiedzamy Zbrosławice.

W planach męska przejażdżka - ojcowie i synowie!




Kierunek Miedary. Głównie pola i lasy. Chłopaki dzielnie napierają, czyżby chcieli pokazać, ze to oni tu rządzą? ;-).



Nie dajemy się :-) W końcu trafiamy na stary nasyp kolejowy.




Szybka wizja lokalna i chłopaki mówią: Jedziemy! Ok. Tempo drastycznie spada, ale widoki interesujące.




W końcu droga zbyt mocna zarasta. Decydujemy się zjechać z byłych torów. Poprawniej byłoby podjechać, bo w tym miejscu akurat tory wiodły w czymś w rodzaju wąwozu.


Ja decyduje się podjechać stromym podjazdem. Cóż, my nie będziemy gorsi :-) Ja jestem. Zrywam łańcuch :-( I co teraz. Przez chwilę wydaje mi się, że nie mam skuwacza, ale mam. Niezbyt profesjonalny, ale spróbujemy.





Chwila walki i łańcuch wydaje się znów działać. W tym momencie Wiku oznajmia nam, że przerwa nam się przedłuży, bo... złapał gumę.

Chłopcy się niecierpliwią, A Wiktor walczy. Niestety bez powodzenia. Zapas nie działa, a łatka okazała się niewystarczająca, chyba są dwie dziury.

Ściemnia się i jest coraz chłodniej więc decydujemy się wracać z chłopakami do domu, a Wiku żeby już nie tracić czasu rusza pieszo. chwilę później mój tata podjeżdża wozem technicznym i odbieram pechowca.

Niby krótko, niby pechowo, ale fajnie, bo rodzinnie... Zwykle brakuje na to czasu...

Z innej beczki mój tata zastanawia się co dalej. Nie podoba mu się ten zerwany łańcuch, ale zakładanie nowego na dzień przed zawodami w górach to chyba niezbyt dobry pomysł. Na 100% nie zagra z kasetą... Sam nie wie...


Kategoria W towarzystwie